niedziela, 16 sierpnia 2015

MAŁY MISZMASZ...

Jeny, jak ten czas leci. Od mojego ostatniego posta, minął miesiąc, a ja nawet tego nie zauważyłam. Byłam pochłonięta przygotowaniami, projektem i obozem, z którego wróciłam 2 dni temu :D
Prezenty dla HF kupione. Ale zdjęcia dodam innym razem, bo teraz nie mam za dużo czasu (za godzinę ruszam na lotnisko). W samolocie do Brukseli, będę siedzieć z innymi dziewczynami, ale do NY siedzę już sama, co mi się nie podoba :(

Wczoraj miałam imprezę pożegnalną, podczas której pierwszy raz zdałam sobie sprawę, że to się dzieje na prawdę. I szczerze mówiąc zrobiło mi się strasznie smutno, bo pożegnania nie są dla mnie łatwe. Jednak wiem, że podjęłabym taką decyzję drugi raz, bo tego nie żałuję.





Do usłyszenia już ze Stanów! :-)