niedziela, 16 sierpnia 2015

MAŁY MISZMASZ...

Jeny, jak ten czas leci. Od mojego ostatniego posta, minął miesiąc, a ja nawet tego nie zauważyłam. Byłam pochłonięta przygotowaniami, projektem i obozem, z którego wróciłam 2 dni temu :D
Prezenty dla HF kupione. Ale zdjęcia dodam innym razem, bo teraz nie mam za dużo czasu (za godzinę ruszam na lotnisko). W samolocie do Brukseli, będę siedzieć z innymi dziewczynami, ale do NY siedzę już sama, co mi się nie podoba :(

Wczoraj miałam imprezę pożegnalną, podczas której pierwszy raz zdałam sobie sprawę, że to się dzieje na prawdę. I szczerze mówiąc zrobiło mi się strasznie smutno, bo pożegnania nie są dla mnie łatwe. Jednak wiem, że podjęłabym taką decyzję drugi raz, bo tego nie żałuję.





Do usłyszenia już ze Stanów! :-)

6 komentarzy:

  1. Jacie jaki świetny tort! :-D Ale spokojnie poradzisz sobie! tez mialam lot z przesiadka w Wiedniu i na poczatku bedac jeszcze w PL to tez sie okropnie balam, pozniej w samolocie do NY tez mialam pewne obawy ze sie zgubie, ale spokojnie! Bedzie na ciebie czekac taka wielka brama, przez ktora przepuszczaja ludzi z wizą i na bank ją nie przeoczysz ;-D Szkoda tylko, ze juz nie bedzie mnie na miejscu w Seattle :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję 😉 no szkoda szkoda, bo chciałam się z Toba spotkac. A gdzie teraz będziesz?

      Usuń
  2. Super tort!!! :O powodzenia w Stanach! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie nie ma czego żałować :) tort wygląda super ale pewnie też był pyszny! :P Kochana powodzenia! :) Trzymaj się tam :)

    OdpowiedzUsuń